Nowe oblicze homeopatii?
Grupa chemików, pracujących w Instytucie Nauki i Technologii Kwangju w Południowej Korei odkryła być może nową, niespodziewaną właściwość roztworów wodnych. Co dzieje się, jeśli rozpuścimy w wodzie jakąś substancję, a następnie dodamy więcej wody? Intuicja podpowiada, że cząsteczki rozpuszczonej substancji w miarę dodawania wody będą znajdować się coraz dalej od siebie. Tymczasem niemiecki chemik Kurt Geckeler i jego południowokoreański kolega Shashadhar Samal zaobserwowali coś wręcz przeciwnego: im więcej wody dodaje się do roztworu, tym silniej cząsteczki rozpuszczonej substancji gromadzą się, tworząc większe skupiska. Odkrycia dokonali, badając zachowanie cząsteczek fulerenów (jednej z postaci węgla). Okazało się, że dodawanie wody do roztworu zawierającego fulereny powodowało coraz silniejsze skupianie się cząsteczek. Uczeni przeprowadzili następnie podobny eksperyment z innymi substancjami - od różnych cukrów po DNA i zwykłą sól kuchenną. We wszystkich przypadkach otrzymali ten sam wynik - rozcieńczanie roztworu powodowało grupowanie się cząsteczek rozpuszczonej substancji w większe aglomeraty - od 5 do 10 razy większe niż te, które znajdowały się w początkowych roztworach. Proces wzrostu aglomeratów przebiegał niejednostajnie i zależał od stężenia roztworu początkowego.
Inni uczeni do odkrycia podchodzą na razie z rezerwą. Autorzy pracy czekają niecierpliwie, czy ich wynik uda się odtworzyć w innych laboratoriach. Jeśli odkrycie zostanie potwierdzone, niewątpliwie zostanie uznane za ważne i zaskakujące. Fakt gromadzenia się cząsteczek w rozrzedzonych roztworach może też wyjaśniać działanie niektórych leków homeopatycznych. Specyfiki, stosowane przez homeopatów, są bardzo rozrzedzonymi wodnymi roztworami różnych substancji. Być może po prostu w niektórych przypadkach - jeśli odkrycie południowokoreańskich uczonych jest prawdziwe - cząsteczki rozpuszczonego leku tworzą aglomeraty wystarczająco duże, żeby aktywnie oddziaływać z żywą tkanką. Wyniki badań opublikowano w najnowszym numerze Chemical Communications. Opisuje je także dzisiejszy New Scientist.
Przejdź do strony głównej.